sobota, 6 kwietnia 2013

Lwie życie 9

Nuka obudził się rano i od razu pomyślał o Dotty . Biorąc pod uwagę , że dopiero wstał , zapomniał bieg wczorajszych wydarzeń. Gdy sobie je jednak przypomniał poczuł w sercu coś czego nie można opisać i nazwać. Jedyna osoba , na której mu zależało na tym świecie to była właśnie ona. Nienawiść do Simby , z którym ją zobaczył wzrastała za każdym razem kiedy młody lew wyobrażał sobie , że przyszły król może mu zabrać jego jedyny sens życia.
- to przyszły król - pomyślał - nie mam z nim najmniejszych szans .......
Nagle zza szarej skały , jakich było na złej ziemi pełno , wychylił się obiekt jego snów i marzeń.
- cześć , Nuka - zaczęła Dotty - obiecałam ci cały dzisiejszy dzień i oto jestem !
- cześć - odpowiedział jakby nie słysząc jej dalszej wypowiedzi
- coś ty dzisiaj taki smętny ? - spytała - pewnie jeszcze się nie rozbudziłeś śpiochu ! - odpowiedziała sama sobie
- pewnie tak - przyznał , sam w to nie wierząc
- no to gdzie mnie zabierzesz ? - rzuciła uśmiechnięta
- a co proponujesz - burknął znużony
- nie wiem , jestem do twojej dyspozycji ty wymyślasz resztę - oświadczyła stanowczo , zauważając powoli , że coś jest nie tak.
- nie mam pomysłu - stwierdził
- Nuka , co się stało ? - spytała już pewna niepokoju w duszy przyjaciela
- nic takiego - odpowiedział speszony nie chcąc żeby lwica dowiedziała się o czymkolwiek .
- przecież widzę , mi możesz powiedzieć ..... - zagwarantowała
- Dotty - zaczął - nie złamałabyś danego mi słowa prawda ? - zapytał , wyraźnie potem tego żałując. Lwica stanęła jak wryta. - tu chodzi na pewno o Simbę i Leo ! widział nas ! - pomyślała po czym zorientowała się , że lew czeka na odpowiedź
- ależ oczywiście , że nie - zapewniła starając się aby nie wykrył zmieszania w jej głosie.
- to dobrze - stwierdził z ulgą i podskoczył do niej - chodźmy porozmawiać na naszej ulubionej skale - zaproponował

- świetny pomysł - przyznała , po czym ruszyła z nim w jej kierunku.
W tym czasie Sisi i Simba byli już na nogach. Dzień był bardzo ładny , dlatego postanowili się przejść po lwiej ziemi.
- co słychać u Leo i Jaroda - Spytała Shoshana - dawno się z nimi nie widziałam
- wszystko dobrze - stwierdził - poznaliśmy takie dwie lwice Spotty i Dotty
- aha - zaśmiała się - dlatego teraz cię tak ciągle nie ma
- a co zazdrosna ? - spytał z uśmiechem
- a powinnam ? - odpowiedziała równie rozbawiona
- nie - przyznał - tak naprawdę Jarodowi spodobała się jedna z nich i to tak na poważnie , choć znają się krótko.
- Jarodowi ? - zdziwiła się - myślałam , że po za Esme świata nie widzi , a tu proszę ....
- teraz już chyba w ogóle o niej nie myśli - przyznał - kiedy jest ze Spotty to zmienia się nie do poznania , oczywiście na lepsze.
- co masz na myśli ? - spytała lwica
- jest  odważniejszy i widać , że szczęśliwszy.
W tym momencie usiedli sobie przy skałach. Skaza ich dostrzegł i postanowił podsłuchać o czym rozmawiają.
- to świetnie - ucieszyła się , nie tylko z szczęścia przyjaciela , ale i także z tego , że nie będzie już przez swoje uczucie wykorzystywany przez Esme. - A Leo je lubi ?
- tak , bardzo - stwierdził Simba
- ale , tak bardzo , bardzo ? - przeraziła się
- nie martw się on i tak zawsze będzie uwielbiał tylko Nalę - zaśmiał się
- to dobrze , bo już się bałam - uspokoiła się .
- ja też je , bardzo lubię - stwierdził opryskliwie - a może i bardzo , bardzo - drażnił się
- oh , aleś ty zabawny - pomyślał Skaza z mdlejącą miną
- i tak wiem , że mnie lubisz najbardziej ! - wrzasnęła lwica - nie uwierzę ci , że jest inaczej - zażartowała
- chciałabyś - powiedział i wywrócił ją po czym położył się koło niej.
- Simba , co zrobisz jak zostaniesz królem ? - spytała
- wezmę cię na królową - zaśmiał się
- nie żartuj sobie - powiedziała waląc go lekko po głowie - pytam się na poważnie
- a ja ci poważnie odpowiadam - oznajmił już stanowczym tonem.
- przestań - zawstydziła się
- a co nie chciałabyś być królową ? - udał zdziwienie
- królową bym chciała , ale całe piękno zasłania fakt , że musiałabym za ciebie wyjść - zaśmiała się , po czym dyskusja ciągnęła się dalej.
- królową to ona będzie , ale nie za TWOJEGO panowania , Simba - pomyślał Skaza - widzę , że twój czas zbliża się do nieuchronnego końca - stwierdził i odszedł z podłym uśmiechem na twarzy , nie zauważony przez młode lwy.
Na polanę przyszła Spotty. Czekała na Jaroda. Patrzyła się na dwa lwiątka bawiące się ze sobą. Byli to Kika i Mheetu.

 Dziwiła się , że bawią się  wesoło i są szczęśliwi tak blisko domu. Ona zawsze ze swoją siostrą uciekały jak najdalej od domu , bo tak czuły się bezpieczniej. Kiedy wracały spotykały ich same nieprzyjemności. Ich matkę tak na prawdę nigdy nie obchodziło co się z nimi dzieje. Dla niej liczyło się tylko zdanie Ziry , która była przywódczynią stada na złej ziemi. Nagle z myśli wyrwało ją nawoływanie Jaroda.
- cześć - przywitał się
- witaj - odpowiedziała i liznęła go po policzku
- co dziś robimy ? - spytał
- nie wiem - oznajmiła
 

 

- może pokażesz mi gdzie mieszkasz ? - zaproponował
- lepiej nie - zmieszała się lwica
- dlaczego ? - zdziwił się
- nie chcę - stwierdziła obawiając się reakcji Ziry i jej matki Nany , po poznaniu Jaroda
- proszę ! - przytulił się do niej
- no dobrze - stwierdziła , lecz wcale nie zamierzała pokazywać swojego domu.
Sarabi , Sarafina i Mufasa właśnie naradzali się co zrobić z urodzinami Simby.
- może po prostu zaproście jego przyjaciół i rodzinę - oznajmiła siostra królowej
- też tak myślę - powiedziała Sarabi - on i jego koledzy są już prawie dorośli , przyjdą w parach i będzie świetna zabawa
- no dobra , trzeba tylko zapytać Simby czy ten pomysł mu się podoba - stwierdził król
- a co ? - wtrąciła się Sisi , która właśnie wróciła z przyszłym królem.
- planujemy przyjęcie urodzinowe - odpowiedział Mufasa - Simba postanowiliśmy zaprosić twoich kolegów i najbliższą rodzinę
- spoko , nie ma sprawy - odpowiedział młody lew - Sisi chciałabyś mi towarzyszyć na przyjęciu ? - spytał. Lwica chciała już odpowiedzieć kiedy nagle wtrącił się król.
- nie wolałbyś , żeby to była Nala ? - oznajmił pośpiesznie
- Nala to moja kuzynka - odpowiedział zdenerwowany na ojca , za kolejne zaczepki wobec Shoshany
- lepiej iść z kuzynką , niż ... - zaczął Mufasa
- Mufasa ! - przerwała mu Sarabi
- niż z kim !? - wrzasnęła  Sisi ze łzami w oczach - no dokończ !
- wolałabyś nie ... - stwierdził władca mierząc ją wzrokiem.

- przestań mnie obwiniać za śmierć twojego syna ! - wybuchnęła - ty zabijasz antylopy i hieny , hieny zabiły moją matkę , a ona Ahdiego ! to jest ten idiotyczny krąg życia , o którym opowiadałeś Simbie gdy byliśmy mali ! więc teraz go przestrzegaj i pogódź się z tym , że ja nie mam z tym nic wspólnego ! - krzyczała z płaczem po czym wybiegła z jaskini. Wszystkich zamurowało , a szczególnie Mufase . Lwica nigdy tak nie mówiła.
- zadowolony ?! - spytał jego syn nie czekając na odpowiedź , po czym wyszedł , a za raz po nim Sarabi i Sarafina.
- Zazu ! - krzyknął król - ogłoś wszystkim o urodzinach mojego syna i zobacz gdzie pobiegła Shoshana
- tak jest , panie - odpowiedział sprawnie ptak. O urodzinach w mgnieniu oka dowiedzieli się już wszyscy. Każdy się cieszył , że przyszły władca dorasta oprócz oczywiście Skazy. Tego dnia siedział sobie u siebie. Nagle wpadła do niego rozpłakana Sisi i opowiedziała mu wszystko.
- ach , ten Mufasa - zaczął - nie przejmuj się nim
- jak mam się nim nie przejmować ?! - spytała - mam już tego dosyć ....
- to niedługo minie , obiecuję ci to - oznajmił wściekły na brata.

- nawet nie pozwolił iść mi z Simbą na jego urodziny - wyżaliła się
- bo jest głupi ! - oznajmił - a na jego urodziny możesz iść ze mną
- na prawdę ? - spojrzała na niego zdziwiona
- no może nie jestem młodym , przystojnym przyszłym królem , ale do czegoś się chyba nadam , nie ? - zaśmiał się
- dla mnie jesteś w sam raz - uśmiechnęła się po czym liznęła go po pysku. Nagle do jaskini wszedł Mufasa.
- o witaj braciszku , jeszcze się nie wyżyłeś ? - spytał ironicznie Skaza
- odsuń się chce pogadać z Sisi - oznajmił król
- coś nie prawdopodobnego , nasz władca zniża się do tak niskiego poziomu aby z nami rozmawiać ? burknął opryskliwie.
- Taka , daj spokój - odezwała się lwica po czym zwróciła się do Mufasy - czego chcesz ?
- chciałbym cię przeprosić , Sisi - zaczął - wiem , że to nie twoja wina , ale musisz zrozumieć , że śmierć mojego syna była czymś strasznym i ......
- wiem - przerwała mu - rozumiem cię , ale ja nie mam z tym nic wspólnego
- teraz już to wiem - oznajmił - miałaś rację , to krąg życia , trzeba się pogodzić z utratą bliskich.
- a więc wybaczysz mi ? - spytała z nadzieją
- nie mam czego - odpowiedział zdziwiony tym pytaniem - to ty mi wybacz i pozwól się o ciebie troszczyć tak jak Sarabi.
- no pewnie ! - ucieszyła się i przytuliła do niego.
- a jeśli chodzi o te urodziny , to jak najbardziej powinnaś towarzyszyć Simbie , jeśli chcesz - oznajmił wesoło
- to świetnie ! - odpowiedziała. Nagle spojrzała na Skazę i przypomniała sobie jak ją wspierał - ale ja nie chcę , bo już idę z kimś innym - oznajmiła.
- aha - powiedział zmieszany król - no to będę już szedł i na pewno jakoś wynagrodzę ci moje zachowanie
- nie ma sprawy - stwierdziła. Mufasa wyszedł.
- czemu nie zgodziłaś się iść z Simbą ? - spytał Taka mierząc z daleka wzrokiem swojego odchodzącego brata.
- bo wolę iść z tobą - uśmiechnęła się - będę już lecieć , dzięki
- do zobaczenia - odpowiedział przyglądając się jej uważnie
- cześć.
Spotty zaprowadziła Jaroda do pięknego lasku i przedstawiła go jako swój dom.
- pięknie tu - przyznał lew
- dzięki - uśmiechnęła się sztucznie
- a gdzie twoja rodzina ? jakoś tu cicho - zdziwił się
- pewnie na polowaniach - skłamała
- a no tak - odpowiedział . Nagle zza krzaków wyłoniła się Esme
- o cześć Jarod , jaki zbieg okoliczności - zaczęła
- cześć , co tam u ciebie ? - zapytał - a tak w ogóle to jest Spotty - przedstawił ją
- cześć - przywitała się Esme
- witaj - odpowiedziała lwica.
Spacerowali sobie we trójkę całe popołudnie . Lew zobaczył coś podejrzanego i postanowił to sprawdzić. Lwice zostały same.
- jesteś przyjaciółką Jaroda ? - spytała brązowa lwica.
- tak - stwierdziła Spotty - można tak powiedzieć ....
- ja jestem jego narzeczoną - skłamała Esme
- co ?! - zdziwiła się
- no tak , nasi rodzice planowali to od początku - powiedziała
- jak to ? - zasmuciła się
- no tak , nie mówił ci ? - udała zdziwienie
- jakoś nie wspomniał - przyznała już zdenerwowana. Dostrzegły obydwie , że lew wraca
- powiedz mu , że coś mi wypadło , cześć. - pożegnała się Spotty i z ogromnym smutkiem pobiegła do domu.
- gdzie Spotty ? - zdziwił się
- nie wiem , poszła w twoim kierunku ...... - ponownie skłamała
- nie widziałem jej ! - przeraził się - a co jeśli wpadła do rzeki ?
- sprawdźmy to ! - udała przejętą i ruszyła na ,,poszukiwania''.


Mam nadzieję , że wam się podobał ten rozdział i proszę o komentarze , to dla mnie bardzo ważne :P

6 komentarzy:

  1. Świetna notka !
    Masz cudowny blog !
    Wpadnij do mnie , ważna nocia , muszę zmienić nazwę bloga .

    ksiezniczka-z-diamentowej-ziemi.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Co do mojego wpisu na blogu . Napisałaś ,że nie ma takiej nazwy . już ci wytłumaczę ;
      Nie ma takiej nazwy bo GDY EMILUSIUSIA PRZECZYTA TEN WPIS , MÓJ BLOG ZMIENI NAZWĘ NA TĄ CO JEST WE WPISIE I USUNĘ NOTKI DO TEJ PORY I ZACZNĘ PISAĆ INNĄ HISTORIĘ NA MOIM BLOGU . Myślę,że rozumiesz już

      Usuń
  3. Mam do ciebie prośbę .
    Emilka długo nie komentuje tego wpisu , więc od teraz mój blog o lilly nazywa się
    ksiezniczka-z-doliny-ukungu.bloog.pl
    Nie chcę komentowć wpisu na jej blogu 6 raz , więc ty jeśli możesz napisz jej w komku,że mój blog o lilly od teraz nazywa się inaczej ( podaj jej link )
    A tak przy okazji , pamiętaj mój blog znajdziesz na
    ksiezniczka-z-doliny-ukungu.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń