Sisi i Nala spacerowały sobie i oczywiście gawędziły o wszystkim:P
- muszę ci coś powiedzieć - zaczęła narzeczona Leo
- co ? - westchnęła Shoshana
- wychodzę za mąż - rzuciła
- co ? jak to ? za kogo ? - zadawała mnóstwo pytań lwica
- no wiesz ..... - zmieszała się przyszła żona
- niech zgadnę , za Leo ? - zaśmiała się
- nom - przytaknęła
- ha ! wiedziałam , a ty zawsze mówiłaś , że go nie lubisz , jasne :D - uśmiechała się przyjaciółka
- no co to jakoś samo wyszło - tłumaczyła
- mniejsza o to , ważne że nareszcie zmądrzeliście i przestaliście udawać ,,niedostępnych'' - oznajmiła
Rozmowa jeszcze ciągnęła się długo. Skaza musiał coś wykombinować , żeby pozbyć się chwilowo Nali. To ona przeszkadzała mu w oświadczynach. Kiedy szedł w stronę złej ziemi napotkał Jaroda i Leo. Zaciekawił się ich rozmową kiedy usłyszał słowa ,, nareszcie się jej oświadczyłem '' wypowiedziane przez Leo. Król podsłuchał dalszą część konwersacji. Przyszły mąż chwalił się , że niedługo odbędzie się ślub z Nalą i nie może się doczekać.
- Nala znalazła sobie lwa - pomyślał Taka - pewnie poleci za nim na koniec świata - kontynuował - a gdyby tak , sprawić że on zniknie , a ta upierdliwa przyjaciółeczka mojej Sisi razem z nim ? - namyślał się. Postanowił przespać się z tym pomysłem , ale następnego dnia bez najmniejszych wątpliwości zaczął jego realizacje. Trzeba było nakłonić Zirę do pomocy , a co do hien nie ma wątpliwości , że się zgodzą , bo nie mają innego wyboru. I znowu król , musiał się przespacerować do Ziry.
- dzień dobry - zaczął
- cześć , królu - odezwała się uśmiechnięta szara lwica.
- mam do ciebie sprawę - oznajmił
- oczywiście , że masz - odezwała się
- skąd wiesz ? - zdziwił się lekko
- przecież w życiu nie przyszedłbyś do mnie bezinteresownie - syknęła
- jesteś mi coś winna , po tym jak przygarnąłem cię na lwią ziemię.
- Nuka się o ciebie pytał - zmieniła temat
- świetnie , pozdrów go ode mnie , a teraz bierz się do roboty - warknął
- nie ładnie to się tak odzywać do damy - wtrącił się jakiś silny głos. Skaza zmierzył wzrokiem nieznajomego lwa.
- Chumvi ? - wydusiła Zira
- znasz go ? - zdziwił się władca
- tak , zna mnie i nie podoba mi się to w jaki sposób się do niej odnosisz ! - warknął potężny lew.
- nie wolno ci się tak zwracać do króla ! - bronił się skaza widząc , że w konfrontacji z nieznajomym nie miałby szans , ze względu na brak siły fizycznej.
- nie jestem stąd , co znaczy , że ty nie jesteś moim królem - syknął
- więc co robisz na mojej ziemi ?! - zdenerwował się Skaza
- przyszedłem tylko po Zirę - burknął
- po mnie ? - wtrąciła ze zdziwieniem lwica
- tak , obiecałem ci coś , nie pamiętasz ? - zwrócił się miło
- a no tak - przypomniała sobie
- także żegnam cię - powiedział kpiąco do Taki po czym zabrał Zirę i poszedł z nią w miejsce gdzie jest jedzenie :P
Taki tam króciutki , ale to ze względu na wiecznie zacinający się internet :P Mam nadzieję , że się podobało i czekam na minimum 3 komentarze i prosiłabym o nie stosowanie takich sztuczek jak ostatnio hehe :*
Bardzo fajny rozdział! Oby Skaza nie wykonał swego planu!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na ciąg dalszy!
Pozdrawiam!
Damu
Jestem ciekawa co wymyśli Skaza.No i po co Zirze Chumvi?
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że roździał pojawi się niebawem.
Pozdrawiam
Karo
Co do rozdziału to MEGAAA! Nie musze chyba mówić że czekam ze zniecierpliwieniem na rozdział 16.
OdpowiedzUsuńPozdr.
Fajne notki. Dodaję do polecanych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Cheerie z http://lwiaprzygoda.blogspot.com/